Szlachta różnowiercza w południowo-zachodniej Wielkopolsce (okolice Leszna i Śmigla) w XVI–XVIII wieku

Paweł Klint
Uniwersytet Wrocławski

Szlachta różnowiercza w południowo-zachodniej Wielkopolsce
(okolice Leszna i Śmigla) w XVI–XVIII wieku
Wielkopolska była miejscem, do którego błyskawicznie docierały hasła reformacji. Już na początku lat 20. XVI wieku, a więc kilka lat po wystąpieniu Marcina Lutra, mieszczanie poznańscy byli w posiadaniu szerzących nowe idee zakazanych w Polsce książek wydawanych w krajach niemieckich. Było to skutkiem docierania do większych miast Wielkopolski, zwłaszcza Poznania, Wschowy czy Międzyrzecza, kupców z krajów niemieckich, którzy żywo krzewili naukę Lutra. Szybko też nowe idee religijne trafiły do szlachty, która domagała się osłabienia roli ekonomicznej i sądowniczej Kościoła, a także wśród haseł zreformowania państwa polskiego liczyła na stworzenie nowoczesnego systemu oświaty, czego hamulcem były do tej pory szkoły katolickie. Już od lat 30. XVI wieku szlachta wielkopolska chętnie przyjmowała uchodźców religijnych (anabaptystów) z krajów niemieckich, co skutkowało sprowadzeniem nowych osadników w zamian za tolerancję religijną wobec nich. Średnia szlachta także często decydowała się wysyłać do niemieckich szkół i uniwersytetów swoich synów, którzy tam poznawali naukę Lutra i głosili ją później na gruncie wielkopolskim. Z kolei na swoje dwory bogata szlachta zapraszała nauczycieli zza zachodniej granicy, którzy wcześniej zerwali z Kościołem katolickim. Od końca lat 40. XVI wieku szlachta wielkopolska, zwłaszcza na zachodzie regionu, decydowała się nie obsadzać wakujących probostw, a czasami zamiast katolika mianowała tam luteranina. Wśród licznych zwolenników reformacji, a zwłaszcza debaty o powołaniu Kościoła polskiego i ograniczenia wpływów katolików byli także wielkopolscy możni połowy XVI wieku: Andrzej Górka, Jakub Ostroróg i Jan Krotoski .
Najwięcej zwolenników reformacji znalazło się na zachodnich obrzeżach Wielkopolski tuż przy granicy ze Śląskiem i Brandenburgią: w ziemi wschowskiej, w okolicach Kościana i Międzyrzecza oraz w powiecie wałeckim. Silne kontakty szlachty tamtejszych obszarów ze śląskimi i brandenburskimi panami – często w postaci związków rodzinnych – zaowocowały tym, że Wielkopolanie przyjmowali luteranizm i w swoich dobrach kościoły katolickie przemianowywali na ewangelickie świątynie. W drugiej połowie XVI wieku ponad 70% budynków kościelnych w ziemi wschowskiej i ponad 30% w powiecie kościańskim należało do luteranów i braci czeskich . Dość szybko do lat 60. XVI wieku wyznanie luterańskie przyjęły różne rodziny z ziemi wschowskiej i południa powiatu kościańskiego. W tym czasie w ziemi wschowskiej pozostało niewiele majątków, w których pozostały kościoły katolickie – niemal wyjątkiem były jedynie dobra Opalińskich na północy regionu.
Ważnym wydarzeniem dla rozprzestrzenienia się reformacji w Wielkopolsce była emigracja w 1548 roku wygnanych z Czech przez Habsburgów braci czeskich, członków Kościoła reformowanego wywodzącego się z ruchu husyckiego, którzy zamierzali przez Wielkopolskę i Prusy Królewskie dotrzeć do Prus Książęcych, by tam osiedlić się na stałe. Mimo protestów ze strony Kościoła katolickiego pozwolenie na przejście przez Wielkopolskę dużej liczby wyznawców husytyzmu wydał starosta generalny wielkopolski Andrzej Górka. Mieszczanie poznańscy czy toruńscy oraz szlachta skłaniająca się ku reformacji serdecznie gościła uciekinierów z Czech, a wielu braci czeskich osiedliło się na stałe w Wielkopolsce, głównie w dobrach Górków: w Kórniku, Koźminie i Szamotułach, zasilając wykwalifikowane środowisko rzemieślników. Na fali tych wydarzeń w ciągu następnych kilku lat duchowni braci czeskich zorganizowali na terenie Wielkopolski swój Kościół, nie tylko pozyskując mieszczan, ale także szlachtę. Wśród nowych wyznawców Jednoty braterskiej znalazł się także jeden z najzamożniejszych magnatów w Wielkopolsce Jakub Ostroróg, a później także kasztelan inowrocławski Jan Krotoski i Rafał Leszczyński, od 1565 roku właściciel Leszna. Na południu Wielkopolski na przełomie XVI i XVII wieku członkami Kościoła braci czeskich były rodziny Bronikowskich, Gajewskich. Mielęckich, Szlichtyngów i Żychlińskich. Szlachtę przyciągał nie tyle rygoryzm zasad głoszonych przez braci czeskich (unikanie rozrzutności, potępienie przelewu krwi, służby wojskowej czy sprawowania urzędów), ile przede wszystkim nieniemiecki charakter reformacji jak w wypadku luteranizmu oraz wysoki poziom moralny i intelektualny reprezentowany przez duchownych braci czeskich .
W drugiej połowie XVI wieku na główne ośrodki protestantyzmu nie tylko w południowo-zachodniej Wielkopolsce, ale również w całej Koronie wyrosły dwa prywatne miasta: Leszno i Śmigiel. Dzięki tym dwóm ośrodkom życia religijnego na południu Wielkopolski stykały się ze sobą w tym okresie trzy różne wspólnoty wyznaniowe: luterańska, braci czeskich i ariańska. Decydującą rolę w krzewieniu reformacji w miastach prywatnych, takich jak Leszno i Śmigiel, odegrała szlachta – właściciele tych ośrodków. Jedynie w miastach królewskich, a rzadziej w należących do instytucji Kościoła katolickiego reforma religijna przybierała oddolny, mieszczański charakter. Właściciele Leszna w połowie XVI wieku: Rafał Leszczyński (zm. 1560), kasztelan przemęcki i jego bezpotomnie zmarły syn Wacław (zm. 1565) nie stali się gorliwymi wyznawcami nowych idei. Z pewnością jednak byli sympatykami reformacji, skoro zezwalali na tworzenie się wspólnoty braci czeskich w ich niedawno lokowanym (w 1547 roku) centrum majątku. Zapewne wcześniej przed utworzeniem świątyni braci czeskich w Lesznie istniał początkowo zbór luterański . Wspólnota braci czeskich w Lesznie uzyskała swą świątynię już pod zarządem nowego właściciela Leszna (od 1565 roku) Rafała Leszczyńskiego (zm. 1592), późniejszego kasztelana śremskiego, gorącego zwolennika nowej wiary. Jeszcze przed objęciem Leszna, w swoich dobrach w Gołuchowie w 1557 roku Rafał Leszczyński zezwolił na synod protestantów, w którym aktywnie uczestniczył . Leszczyński już jako młody magnat zetknął się z luterańską wizją Kościoła. Pobierał bowiem nauki u niemieckich uczonych: początkowo u Krzysztofa Hegendorfera, a później w gimnazjum Walentego Trotzendorfa, ucznia Melanchtona, w Złotoryi, dokąd wyprawił go stryj, Rafał kasztelan przemęcki, sprawujący nad młodym Leszczyńskim opiekę. Niezwykle szybko Rafał Leszczyński stał się członkiem senatu jako wojewoda brzeskokujawski, a później, w latach 50. i 60. XVI wieku, po rezygnacji z tego urzędu wielokrotnie zasiadał w izbie poselskiej. Był jednym z najbardziej aktywnych działaczy ruchu egzekucyjnego i różnowierczego. Wielokrotnie zdobywał poklask szlachty swymi porywającymi oracjami poselskimi oraz bezwzględnym sprzeciwem wobec polityki wewnętrznej i religijnej Zygmunta Augusta. Jako członek Jednoty braci czeskich otaczał się współwyznawcami, często korzystając z ich rady nie tylko w sprawach wyznaniowych, ale także politycznych. Podczas poselstwa z innym bratem czeskim wojewodą inowrocławskim Janem Krotoskim do Moskwy w 1570 roku obaj magnaci korzystali ze wsparcia jednego z ministrów Jednoty Jana Rokity. Leszczyński, mimo że postanowił wesprzeć Habsburgów jako kandydatów na tron Polski podczas drugiego bezkrólewia (podyktowane to było zapewne dbałością o swoje dobra na Śląsku), po zwycięstwie Batorego dość szybko stanął w szeregu szlachty popierającej nowego króla, stając się jednym z jego doradców. W pierwszych latach rządów Węgra w Polsce Leszczyński zajął się przygotowaniem reformy skarbowej. Wkrótce jednak po mianowaniu go kasztelanem śremskim wycofał się – zapewne z powodów zdrowotnych – z działalności politycznej .
Rafał Leszczyński aktywnie wspierał nie tylko braci czeskich. Zezwolił w Radziejowie jako tamtejszy starosta wyznawcom kalwinizmu na zorganizowanie zboru i szkoły na Kujawach. Pod koniec lat 50. XVI wieku również uczestniczył w rozmowach na temat stworzenia polskiego Kościoła zrzeszającego luteranów, kalwinistów i braci czeskich. Kiedy inicjatywa wspólnego Kościoła nie powiodła się, od początku lat 60. Leszczyński stał się członkiem Jednoty braci czeskich, energicznie roztaczając na współwyznawców opiekę w swoich dobrach, angażując się w obronę oskarżanych o herezję mieszczan poznańskich w latach 50. XVI w., a także aktywnie uczestnicząc w dysputach religijnych. W swoich dobrach w Blizanowie i Gołuchowie zgodził się na powstanie świątyń braci czeskich. Podobnie później jako właściciel Leszna zezwolił na zorganizowanie tamtejszego kościoła Jednoty. Pod koniec lat 70. XVI wieku nadał ziemię leszczyńskiej szkole swoich współwyznawców, a także zwolnił rektora szkoły z podatków i ustanowił daninę w zbożu i drzewie na rzecz pastorów. Leszczyński także publicznie okazywał swoją niechęć do wiary katolickiej i przywiązanie do nowego wyznania. W Kronikach Stanisława Orzechowskiego znajdujemy znane i wzbudzające ówcześnie powszechne oburzenie wydarzenie, gdy na mszy świętej otwierającej sejm w 1552 roku Leszczyński w obecności króla z premedytacją nie ściągnął czapki podczas całej mszy . Z kolei 11 lat później był jednym z najważniejszych członków delegacji, która wręczyła królowi Zygmuntowi Augustowi przekład na język polski Konfesji braci czeskich, przygotowanej specjalnie, by nie tylko krzewić tę wiarę wśród ludności polskiej, ale także by zapalić do niej samego króla .
Rafał Leszczyński wychował w nowej wierze swoich synów: Jana, Andrzeja i Wacława. Dwaj starsi synowie kasztelana w latach 70. XVI wieku pobierali nauki na uczelni w Heidelbergu i podróżowali po krajach, w których zatryumfowała reformacja, m.in. przebywając w Genewie. Andrzej (zm. 1606), późniejszy wojewoda brzeskokujawski, stał się gorliwym przywódcą polskich różnowierców, zwłaszcza na początku rządów Zygmunta III starając się wspólnie z innymi różnowierczymi senatorami wypracować strategię obrony dysydentów przed rozwojem kontrreformacji i wypracowania dobrych stosunków między braćmi czeskimi i luteranami. Po bezpotomnie zmarłym bracie Janie (zm. 1588/89), staroście radziejowskim, odziedziczył Leszno, gdzie na początku XVII w. potwierdził braciom czeskim przywileje ojca. Za jego zgodą powstała w Lesznie polska gmina braci czeskich (wcześniej istniała tylko niemiecka), a także finansował i zreformował leszczyńską szkołę. Główną siedzibą Leszczyńskiego pozostawał jednak Baranów pod Sandomierzem, gdzie wybudował okazały zamek – tam też został pochowany. Andrzej Leszczyński do końca życia był wyznawcą Jednoty braci czeskich. Jego bracia, Jan i Wacław (zm. 1628), kanclerz wielki koronny, zdecydowali się na powrót do Kościoła katolickiego. Leszno jednak pozostawało pod kuratelą właścicieli wyznania braci czeskich czeskobraterskiego. Po śmierci Andrzeja właścicielem miasta i okolicznego klucza został jego syn Rafał (zm. 1636), wojewoda bełski, a na katolicyzm przeszedł dopiero w 1642 roku kolejny właściciel Leszna, syn Rafała, Bogusław (zm. 1659), podkanclerzy koronny.
Leszno do czasu potopu szwedzkiego było silnym ośrodkiem protestantyzmu – oprócz funkcjonowania tam silnej gminy braci czeskich, także Leszczyńscy zezwalali, by swoje nabożeństwa odprawiali luteranie. Siła Leszna jako ośrodka innowierczego – nawet w okresie kontrreformacji za panowania Zygmunta III – była ogromna w porównaniu z innymi, nawet prywatnymi ośrodkami. Oczywiście, mieszkańcy Leszna zawdzięczali religijny kurs na reformację swoim właścicielom – potężnym magnatom wielkopolskim z rodu Leszczyńskich. Jednak Leszno nie było wyspą różnowierczą na południu Wielkopolski. Był to jeden z wielu ośrodków braci czeskich czy luteranów w tej części kraju. W ziemi wschowskiej, w granicach której leżało Leszno, i na południu powiatu kościańskiego zdecydowana większość szlachty dość szybko i często na długie lata uznała naukę Kościoła luterańskiego lub Jednoty braci czeskich. Bliskość granicy ze Śląskiem i kontakty prywatne ze szlachtą luterańską ze Śląska mocno zaważyły na tym posunięciu. W drugiej połowie XVI wieku Bronikowscy herbu Osęk i właściciele Bronikowa i Wilkowscy herbu Kotwicz, dziedzice Wilkowa Niemieckiego, w ślad za Rafałem Leszczyńskim stali się współwyznawcami Jednoty braterskiej, podobnie jak inne rodziny w tym rejonie: Bukowieccy herbu Drogosław czy Mielęccy herbu Aulok .
Jednak większość szlachty zamieszkującej ziemię wschowską i południe powiatu kościańskiego przyjęło luteranizm . Nie odstraszało tutejszej szlachty to, że wiara Lutra uchodziła za niemieckie wyznanie. Bliskie kontakty ze Śląskiem i dobra znajomość języka niemieckiego ułatwiała wręcz, a nie odpychała od niemieckiej wiary, która rozpowszechniła się wśród śląskiej szlachty, także przy granicy z Rzeczpospolitą . Zwłaszcza że większość dziedziców w ziemi wschowskiej to potomkowie niemieckojęzycznej szlachty, która w XV wieku lub wcześniej przybyła ze Śląska czy Brandenburgii na południowy zachód Wielkopolski. W Osowej Sieni i Dębowej Łęce pod Wschową właścicielem w drugiej połowie XVI wieku był Jan Ossowski herbu Abszac (zm. 1574), pisarz ziemski wschowski, który około 1568 roku przyjął luterańskie wyznanie i dotychczasowy kościół katolicki w Osowej Sieni przemianował na luterańską świątynię. W protestanckim kościele z braku luterańskiego pastora Ossowski obsadził duchownego spośród braci czeskich . Także w drugiej połowie XVI wieku w położonych między Wschową i Lesznem Długim Starym i Długim Nowym właściciele wsi Krzyccy herbu Kotwicz przemianowali tamtejszą parafię katolicką w świątynię protestancką . W innych miejscowościach niewielkiej ziemi wschowskiej, na zachodzie której położone było Leszno, inni szlachcice herbu Kotwicz: Górczyńscy dziedziczący w Górczynie i Dryżynie oraz Krzyccy trzymający Krzycko Małe przeszli na luteranizm . Rodzin luterańskich w ziemi wschowskiej było znacznie więcej w drugiej połowie XVI wieku – nowe wyznanie przyjęli również niemieckojęzyczni Seher-Thossowie, właściciele Wygnańczyc, części Łysin i Tylewic, oraz Nostitze Drzewieccy dziedziczący do XVII wieku w Drzewcach .
Wspomniany już tylko jeden majątek na północy ziemi wschowskiej pozostawał w rękach katolików – Opalińskich: najpierw Andrzeja (zm. 1593), marszałka wielkiego koronnego i starosty generalnego wielkopolskiego, a później jego syna Łukasza (zm. 1654), kasztelana poznańskiego, a później marszałka wielkiego koronnego i wojewody rawskiego. Wsie z ziemi wschowskiej: Bukowiec, Hetmanice, Lgiń, Nowa Wieś oraz części Łysin i Tylewic (w tych ostatnich właścicielami byli luteranie Seher-Thossowie) wchodziły w skład klucza włoszakowickiego Opalińskich i niejako pozostawały katolickimi wyspami w zdominowanej przez luteranów i braci czeskich ziemi wschowskiej . Na północy ziemi wschowskiej pod koniec XVI wieku właścicielami jednej wsi Boguszyna byli również katolicy Radomiccy herbu Kotwicz. Utrzymywali oni jednak ścisłe kontakty z protestantami. Jan Radomicki poślubił luterankę Zofię, córkę Jana Ossowskiego, której zapisał na Boguszynie w 1578 roku posag . Z kolei jego syn Hieronim Radomicki (zm. 1654), starosta wschowski i późniejszy wojewoda inowrocławski wziął za żonę w 1613 roku luterankę Annę z Ujejskich .
Także na wschód od Leszna właściciele szlacheckich wsi przechodzili w pierwszej połowie XVI wieku na luteranizm. Protektorem reformacji był Stanisław Bojanowski herbu Junosza († 1555), sekretarz królewski, właściciel Bojanowa znajdującego się tuż przy granicy ze Śląskiem – choć nie zerwał on z Kościołem katolickim . Księgi sądowe informują jednak, że w należącym do innej linii Bojanowskich Gołaszynie w 1526 roku tamtejszy pleban katolicki Benedykt został usunięty przez luteran, z pewnością za zgodą właściciela wsi i kolatora kościoła Andrzeja Bojanowskiego, syna Mikołaja .
W 1609 roku w księdze grodzkiej poznańskiej pojawił się dokument, w którym ewangelicka szlachta z województw poznańskiego i kaliskiego protestowała przeciwko decyzji biskupa poznańskiego o zakazie budowy w Międzyrzeczu świątyni protestanckiej. Wśród blisko 60 osób podpisanych pod dokumentem była też spora reprezentacja południowej części województwa poznańskiego: m.in. Jan Ossowski z Osowej Sieni i jego daleki krewny Piotr z Dębowej Łęki pod Wschową, Maciej Karśnicki z Karśnic pod Śmiglem, Mikołaj Bojanowski z Bojanowa, Wojciech Korzbok Zawadzki z Jędrzychowic i Kowalewa pod Wschową, Jerzy Korzbok Zawadzki z Goliny Wielkiej pod Lesznem, Stanisław Bojanowski z Kopaszewa czy Marcin Poniecki ze Szkaradowa i Ostoi pod Miejską Górką . Już sam ten dokument pokazuje o licznej reprezentacji wśród innowierców szlachty z ziemi wschowskiej i południa powiatu kościańskiego.
Przełom XVI i XVII wieku to okres w dziejach Wielkopolski, gdy na kilkadziesiąt lat spokojne miejsce w tym regionie znalazła grupa antytrynitarzy, nazywanych w Polsce braćmi polskimi lub arianami. Po tym jak w 1572 roku król Zygmunt August nakazał grupie anabaptystów i antytrynitarzy opuścić Poznań, udali się oni na południe Wielkopolski, ale jedynie w Śmiglu znaleźli bezpieczne schronienie i możliwość rozpowszechniania swojego kultu. Gmina braci polskich w Śmiglu powstała w latach 70. XVI wieku i to za sprawą kolejnych właścicieli miasta: Stanisława Cikowskiego, Andrzeja Dudycza i wdowy po nim Elżbiety ze Zborowskich, Eliasza Arciszewskiego i Kaspra Brzeźnickiego. Było to pierwsze pionierskie pokolenie polskich antytrynitarzy, zafascynowanych nowymi ideami religijnymi. Wśród właścicieli Śmigla byli wybitni ludzie pochodzenia szlacheckiego. Andrzej Dudycz (zm. 1589), właściciel części Śmigla od 1583 roku, był węgierskim szlachcicem, byłym biskupem katolickim, który w latach 60. XVI wieku związał się w Polsce ze środowiskiem ariańskim (choć nigdy oficjalnie tego nie ogłosił) i poślubił ariankę Elżbietę ze Zborowskich . Kilka lat po śmierci Dudycza majątek w Śmiglu kupił Eliasz Arciszewski (zm. ok. 1630), średni szlachcic z rodziny pochodzącej spod Gdańska, i rozwinął antytrynitaryzm w mieście. Był patronem zboru, który zatrudniał w jednym czasie aż trzech ministrów, wśród których znajdowali się najwybitniejsi działacze antytrynitarscy, m.in. Andrzej Lubieniecki, Jan Caper z Międzyrzecza czy Walenty Szmalc z Gotha. W Śmiglu pod patronatem Arciszewskiego i innych braci polskich odbywały się dysputy religijne. Arciszewski nie tylko wspierał zbór jako patron, ale często także sam stawał na czele wspólnoty, gdy nie było ministra w Śmiglu i oczywiście z całych sił finansował świątynię i jej duchownych. Spore wydatki na wspólnotę antytrynitarską spowodowały, że Arciszewski w latach 1608–1618 stracił Śmigiel na rzecz innego brata polskiego, swego wierzyciela Kaspra Jaruzela Brzeźnickiego . Historia antytrinitariaryzmu kończy się w Śmiglu dramatycznie – w 1623 roku synowie Eliasza: Eliasz Młodszy i Krzysztof Arciszewscy zamordowali Brzeźnickiego, obwiniając go o majątkowe kłopoty ich ojca. Obaj za to morderstwo zostali skazani na infamię i obaj uciekając przed wymiarem sprawiedliwości wstąpili do obcych wojsk i w nich zrobili karierę. Po śmierci Brzeźnickiego majątek śmigielski przejęli jego spadkobiercy – Rozdrażewscy, którzy jako katolicy nie mieli zupełnie chęci na utrzymywanie podupadłego już nieco zboru ariańskiego, zwłaszcza że główny ośrodek arianizmu przeniósł się na początku XVII wieku do Rakowa w Małopolsce.
Od początku XVII wieku kontrreformacja w Wielkopolsce zaczęła zataczać coraz to większe kręgi. Szybko Kościół katolicki zaczął odzyskiwać utracone w drugiej połowie XVI wieku. Mimo że świątynie były położone w dobrach prywatnych, których właścicielami byli różnowiercy, to jednak wyrokami sądów świeckich, głównie Trybunału Koronnego, przywracani byli dawni katoliccy duchowni, a usuwani luterańscy czy związani z Jednotą. Tak choćby katolicy odzyskali pod koniec XVI wieku kościół w Krzycku Małym, majątku luteranów Krzyckich, a także w 1610 roku w Dębowej Łęce pod Wschową również w dobrach luteranów Ossowskich . Również z początkiem XVII wieku wielu protektorów reformacji spośród magnaterii wielkopolskiej bądź to odeszło od reformacji, powracając do katolicyzmu, m.in. Mikołaj Tomicki, Kasper Zebrzydowski czy Jan i Wacław Leszczyńscy, a także niektóre wybitne rodziny związane z reformacją po prostu wymarły, jak Górkowie czy Krotoscy, po których majątek przejęli katolicy. Jedynie w Lesznie długo dziedziczyli Leszczyńscy, wciąż związani z Jednotą. Do swojej śmierci w 1636 roku Rafał Leszczyński dbał o wspólnotę braci czeskich w mieście, choć już jego następca Bogusław Leszczyński nie był gorliwym współwyznawcą Jednoty, a w końcu zdecydował się w 1642 roku na konwersję do Kościoła katolickiego .
Ziemia wschowska przez cały XVII wiek pozostawała jednak miejscem, gdzie szlachta innowiercza była większością w stosunku do właścicieli ziemskich wyznania katolickiego. Choć kilka miejscowości drogą sprzedaży trafiło do katolików: część Świdnicy (Siedlnicy) odkupił w latach 20. XVII wieku zagorzały katolik Abraham Ciświcki, kasztelan śremski , a w 1642 roku część Bronikowa trafiła do Dobrogosta Zbyszewskiego, którego syn, Franciszek, w końcu XVII wieku odbudował tamtejszy kościół i przywrócił parafię katolicką . Jednak wśród nowych właścicieli majątków w ziemi wschowskiej znaleźli się także protestanci. Od lat 20. XVII wieku wsie w ziemi wschowskiej skupywał Jan Jerzy Szlichtyng, wyznawca Jednoty braci czeskich i współpracownik i klient wielkopolskich magnatów, potomek szlachty pochodzenia niemieckiego osiadły w XVI wieku w okolicach Międzyrzecza. Szlichtyng kupił Krzycko Wielkie i Nową Wieś, Przybyszewo oraz Górczynę i Dryżynę, a na gruntach Górczyny ufundował w 1644 roku nowe miasto – Szlichtyngową. Szlichtyng odegrał ogromną rolę wśród braci czeskich w Wielkopolsce, gdyż po śmierci Rafała Leszczyńskiego († 1636) stał się ich przywódcą . Drugą rodziną związaną z braćmi czeskimi w południowej Wielkopolsce byli Mielęccy. Samuel Mielęcki w 1645 roku odkupił od luteranina Stanisława Korzboka Zawadzkiego Jędrzychowice i części w Kowalewie, a tamtejszą świątynię luterańską przemianował na kościół braci czeskich . O dość dużej sile reformacji wśród szlachty wielkopolskiej może świadczyć jeszcze fakt, że wśród posłów wybieranych na sejm przez wielkopolski sejmik średzki w latach 1632–1655 znalazło się dwa razy więcej różnowierców niż katolików.
W XVII wieku w południowej Wielkopolsce doszło do dwóch wydarzeń, które miały ogromny wpływ na rozwój, a następnie zatrzymanie się reformacji na tym obszarze. W trakcie trwania wojny trzydziestoletniej w krajach niemieckich i na Śląsku do Wielkopolski napłynęło wielu imigrantów-różnowierców. W 1628 roku do Wielkopolski przybyła duża grupa braci czeskich, którzy osiedlili się w Ostrorogu, Lesznie, Skokach i Kobylinie. Również niemieccy luteranie napływali na zachodnie kresy Rzeczypospolitej, osiedlając się m.in. w Nowym Bojanowie, Kobylinie, Lesznie, Osiecznej, Rawiczu, Szlichtyngowej czy Nowym Mieście Wschowie. Szlachta, często katolicka (jak Przyjemscy w Rawiczu), w swoich prywatnych dobrach chętnie osiedlała nowych kolonistów, którzy jako wykwalifikowani rzemieślnicy w wielkopolskich ośrodkach doprowadzili do rozwoju wielkopolskich miasteczek.
Jednak wojna ze Szwecją w latach 1655–1660 okazała się pogrzebaniem szans na jakiekolwiek wzmocnienie sytuacji innowierców w Rzeczpospolitej. Większość szlachty protestanckiej związała się ze Szwedami podczas ataku na Polskę. Już po wyborze Jana Kazimierza na króla Polski (1648) zawiązała się opozycja protestanckiej szlachty na czele z Januszem Radziwiłłem, stawiająca sobie za cel usunięcie Wazy z tronu i wybór króla innowiercy, który mógłby zobowiązać się do dotrzymania wszelkich zdobyczy polskiej reformacji. Gdy wielkopolska szlachta poddała się królowi Szwecji w 1655 roku pod Ujściem, wielu spośród różnowierczej szlachty uznało to za idealne rozwiązanie dla współwyznawców i stanu szlacheckiego. Nie tylko do momentu obrony Jasnej Góry, ale także przez następne kilka lat luteranie i bracia czescy pochodzenia szlacheckiego z Wielkopolski wspierali wojska szwedzkie i u ich boku budowali swoją pozycję. Niechlubne działania Mikołaja Reja czy Henryka, Dawida i Baltazara Zajdliców, którzy z pomocą wojsk szwedzkich wyrównywali swoje prywatne rachunki, stały się najbardziej skrajnymi przykładami zdrady wielkopolskich różnowierców . Jednak wśród szlachty popierającej szwedzką napaść na Polskę znaleźli się też szlacheccy politycy, tacy jak Jan Jerzy Szlichtyng. Kilku spośród szlachty ziemi wschowskiej i południa powiatu kościańskiego zdecydowało się także na służbę w armii szwedzkiej, jak Ernst Seher-Thoss. Choć nie wszyscy protestanci stali twardo po stronie szwedzkiej. Stefan Bojanowski (zm. 1660), właściciel Gołaszyna pod Lesznem jest wspominany jak obrońca Polski przed Szwedami .
Symbolicznym i dramatycznym momentem w dziejach polskiego protestantyzmu było spalenie przez wojska polskie Leszna w kwietniu 1656 roku. Mieszkańcy miasta namawiani przez Jana Jerzego Szlichtynga do oporu przeciwko wojskom polskim i dotrzymania wierności królowi Szwecji – choć sam właściciel miasta Bogusław Leszczyński starał się pertraktować z oddziałami polskimi – zdecydowali się postawić opór. Gdy jednak polskie wojsko docierało do miasta, wielu mieszkańców w panice opuściło Leszno. Trudno stwierdzić, czy dowódcy polscy wydali rozkaz podpalenia miasta, faktem jednak było, że wielu okolicznych chłopów wznieciło ogień, grabiło i mordowało pozostałych w Lesznie mieszczan. Po tych wydarzeniach doszło do silnego podziału i antagonizmów między katolikami i protestantami w całej Wielkopolsce, a wielu różnowierców z miast wielkopolskich udało się na Śląsk, przez co opustoszały choćby gminy w Szlichtyngowej czy Bojanowie .
W trakcie i po wojnie szwedzkiej doszło do powszechnej niechęci do innowierców w Polsce. Już w 1658 roku polski sejm uchwalił konstytucję o wygnaniu z Rzeczpospolitej wszystkich arian, oskarżając ich o czynne wspieranie Szwedów w czasie wojny. Katoliccy duchowni i działacze polityczni konstytucję o arianach chcieli rozszerzyć na wszystkich protestantów. Jednak odczuwalny brak mieszczan w wielu ośrodkach miejskich Wielkopolski i powrót do łask króla wielu protestanckich szlachciców, którzy wcześniej wspierali Szwedów, spowodowały, że plany te się nie powiodły. Sejmik w Środzie już w 1657 roku nawoływał do powrotu ewangelików zbiegłych na Śląsk z wielkopolskich miasteczek. Tak zatem do miast królewskich (m.in. do Wschowy czy Międzyrzecza), oraz prywatnych (Bojanowa, Leszna, Rawicza, Wolsztyna) wracali protestanci. Katoliccy właściciele niektórych miast zobowiązywali się do zachowania swobodnego kultu w tych ośrodkach. Wciąż w ziemi wschowskiej i na terenie południowej części powiatu kościańskiego było wiele świątyń protestanckich, podobnie jak tamtejsza szlachta była często wyznania ewangelickiego – niezależnie czy była to szlachta korzeniami sięgającymi rycerstwa śląskiego czy niemieckiego czy też rdzennie polska (Bojanowscy, Bronikowscy, Gruszczyńscy, Mielęccy, Schlichtyngowie, Seher-Thossowie czy Żychlińscy). Mało jednak znalazło się wśród protestanckiej szlachty wielkopolskiej osób, które miały rzeczywisty wpływ na politykę nawet w skali lokalnej. Wśród wyróżniających się innowierców można wymienić jedynie luteranów Piotra Żychlińskiego (zm. 1697), podkomorzego kaliskiego , który wielokrotnie posłował na sejm i przewodniczył sejmikowi w Środzie, oraz Bogusława Bojanowskiego (zm. 1691), chorążego poznańskiego, który podobnie jak Żychliński reprezentował na sejmach wielkopolską szlachtę . Różnowiercy rzadko w porównaniu z pierwszą połową XVII wieku uzyskiwali poparcie koła szlacheckiego i mandat poselski , z kolei już w ogóle nie można było spotkać dysydenckiego szlachcica reprezentującego wielkopolski urząd w senacie.
Jeszcze trudniejsza sytuacja protestantów nastała w XVIII wieku. W czasie wojny północnej różnowiercy wielkopolscy poparli Stanisława Leszczyńskiego przeciwko Augustowi II. Klęska Leszczyńskiego spowodowała kolejną falę restrykcji wobec protestantów. Konstytucją sejmu niemego z 1717 roku ustalono, że mogą funkcjonować tylko te protestanckie świątynie, które istniały przed 1632 rokiem, a reszta miała zostać zburzona. W ten sposób wiele protestanckich kościołów przestało istnieć, m.in. Świdnicy (Siedlnicy) i Wygnańczycach, choć nadal ziemia wschowska i obszary położone na wschód od Leszna były ostoją protestantyzmu. W połowie XVII wieku przetrwały świątynie dawnych braci czeskich w Jędrzychowicach, Lasocicach i Lesznie oraz wiele luterańskich, m.in. w Śmiglu, Bojanowie, Szlichtyngowej i w zdominowanej przez luteranów królewskiej Wschowie. Ewangelicka szlachta w 1736 roku została pozbawiona praw politycznych, nie mając możliwość zasiadania w sejmie czy na urzędach, co spowodowało, że wielu członków rodzin protestanckich zdecydowało się na karierę w wojsku pruskim i szwedzkim lub na dworze króla Prus. Wiele gałęzi rodzin protestanckich z południa Wielkopolski, m.in. Bronikowscy, Kurnatowscy, Mielęccy, Potworowscy czy Żychlińscy zdecydowali się na przyjęcie katolicyzmu albo jak Bojanowscy i inne gałęzie Bronikowskich i Żychlińskich weszli w krąg kultury niemieckiej i jeszcze przed zajęciem Wielkopolski przez Prusy świadomie poddały się germanizacji .