Małgorzata Gniazdowska
Muzeum Okręgowe w Lesznie
Kościoły protestanckie w Lesznie i Śmiglu oraz ich wyposażenie
jako fundacje szlacheckie i mieszczańskie
Na tereny pogranicza wielkopolsko-śląskiego zwiastuni ruchów reformacyjnych docierali już w połowie XVI wieku. Wędrowni kaznodzieje, pochodzący z Czech, Śląska lub też z Niemiec, pojawiali się zarówno w miastach jak i na dworach szlacheckich. Wielu właścicieli wsi i miast osadzało tych duchownych w parafiach na terenie swojej własności. Nowe wspólnoty wyznaniowe mogły istnieć przede wszystkim za sprawą opieki szlacheckich patronów. To oni wydawali przywileje zezwalające na istnienie wspólnoty czy budowanie kościoła oraz budynków przynależących do parafii. Jednak codzienną egzystencję zapewniali w ogromnej części pozostali członkowie wspólnoty: mieszczanie i przedstawiciele rodów szlacheckich. Materialnym świadectwem tych działań w Lesznie i Śmiglu są kościoły oraz przedmioty stanowiące niegdyś ich wyposażenie.
Zgodnie z zobowiązującymi zasadami wnętrze kościołów braci czeskich powinno być skromne. Najważniejszymi elementami wyposażenia były kazalnica, ławki, stół nakryty suknem. Stojące na nim świeczniki nie pełniły funkcji liturgicznej. Naczynia do Wieczerzy Pańskiej: kielichy, cyboria, pateny, początkowo drewniane lub cynowe, z czasem zastępowane były srebrnymi czy nawet złotymi . W kościołach tych, ze względu na doktrynę, nie umieszczano obrazów religijnych ani wizerunku krzyża. Znacznie bogatsze były wnętrza kościołów luterańskich. Przy ścianie wschodniej świątyni umieszczano ołtarz, zdobiony z reguły obrazami przedstawiającymi Ostatnią Wieczerzę, Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie . W pobliżu lokowano chrzcielnicę, a przy środkowym filarze nawy ambonę. Wiele wnętrz zdobiły malarskie przedstawienia scen biblijnych, opatrzone stosownymi inskrypcjami. Było to zgodne z funkcją dydaktyczną, jaką sztuce przypisywał Marcin Luter .
Leszczyńscy już od lat 60. XVI stulecia należeli do wspólnoty braci czeskich. Z inicjatywy Rafała V Leszczyńskiego katolicki kościół pw. św. Mikołaja został przekazany Jednocie braterskiej i użytkowany był przez nią aż do 1654 roku. W oparciu o ustawę sejmu konwokacyjnego w Warszawie z 1632 roku, która zezwalała dysydentom na odprawianie nabożeństw tylko w wybudowanych własnych kościołach a nakazywała zwrot kościołów będących dawnymi fundacjami katolickimi starania o odzyskanie leszczyńskiej świątyni podjął biskup Andrzej Szołdrski i kontynuował je biskup Kazimierz Florian Czartoryski. Ten ostatni wezwał Bogusława I Leszczyńskiego przed trybunał koronny w Piotrkowie i uzyskał wyrok nakazujący zwrot kościoła. Parafia reformowana, bo taką była wspólnota leszczyńska od lat 30. XVII wieku , zmuszona została do oddania budynku wraz całym jego uposażeniem. Właściciel miasta uzyskał jednak od biskupa pozwolenie na użytkowanie kościoła farnego przez protestantów do czasu wybudowania własnej świątyni. 16 września 1652 Bogusław Leszczyński wydał przywilej, mocą którego zezwalał parafii reformowanej na wybudowanie nowej świątyni murowanej z wieżą zaopatrzoną w dzwony. Kościół miał powstać na gruncie zakupionym za pieniądze parafii od mieszczanina leszczyńskiego, Georga Adelta, jego spadkobierców oraz sąsiadów. Wokół świątyni miały stanąć domy służące parafii: plebania oraz dom dla służby kościelnej. Jednocześnie potwierdzono dotychczasowe zezwolenia na sprawowanie nabożeństw, głoszenie kazań, udzielanie sakramentów, błogosławienie małżeństw oraz urządzanie pogrzebów ze śpiewem i biciem w dzwony. Na budowniczego powołano leszczynianina Marcina Woidę .
Podobnie rzecz się miała z drugą wspólnotą protestancką – luteranami, którzy zaczęli przybywać do Leszna w 1629 roku z pobliskiej Góry, położonej po śląskiej stronie granicy. Pozostanie w rodzinnym mieście wiązałoby się z koniecznością zmiany wyznania, co nakazywał dekret z 23 grudnia 1628 roku. Szacuje się, iż do 1631 roku przybyło do Leszna od 2 do 3 tysięcy wyznawców konfesji augsburskiej . Początkowo luteranie sprawowali swoje nabożeństwa w kościele należącym do braci czeskich. Jednak ciągle zwiększająca się liczba ewangelików augsburskich oraz różnice doktrynalne spowodowały, iż taki stan rzeczy nie mógł trwać długo. W 1633 roku, 4 listopada, Rafał VII Leszczyński wydał przywilej, w którym zapewniał członkom Kościoła ewangelicko-augsburskiego wolność religijną oraz zezwalał na wybudowanie świątyni . Jednocześnie podarował luteranom na budowę kościoła, plebani oraz domu dzwonnika plac o długości 156 i szerokości 95 łokci, przy nowo wytyczonym Rynku Kościelnym. To wydarzenie było pierwszym ważnym aktem w długiej, ponad czterechsetletniej historii kościoła, któremu luteranie nadali imię Krzyża na upamiętnienie świątyni pozostawionej w Górze.
Przywileje te, dotyczące zarówno wspólnoty braci czeskich jak i luteranów, potwierdzane były przez kolejnych właścicieli miasta. Sytuacja nie uległa zmianie nawet wtedy, gdy Bogusław I Leszczyński, prawdopodobnie ze względów koniunkturalnych, przeszedł na katolicyzm. Co więcej, gdy właścicielem miasta został Bogusław II, biskup łucki, fundator nowego kościoła pw. św. Mikołaja, pozytywne nastawienie do protestantów nie zmieniło się.
Wybudowanie obu świątyń wymagało wysiłku finansowego ze strony wszystkich członków parafii. W przypadku kościoła braci czeskich z czasów budowy nie przetrwała żadna dokumentacja dotycząca zbiórek pieniężnych czy fundacji. Zostały one najprawdopodobniej zniszczone podczas pożaru miasta 29 kwietnia 1656 roku, kiedy także spłonął niepoświęcony jeszcze kościół parafii reformowanej. Rozpatrując problem fundacji i zbiórek pieniężnych należy także pamiętać, iż parafia była wspólnotą gromadzącą zarówno mieszczan leszczyńskich jak i okoliczną szlachtę i prawdopodobnie wszyscy łożyli na rzecz budowy świątyni. Najstarszym dokumentem pochodzącym przypuszczalnie z połowy XVII wieku jest akt zawierający zestawienie wydatków na budowę dachu kościoła . Niestety nie jest on datowany, a figurujące w nim znane osoby żyły zarówno w czasie budowy świątyni, jak i podczas jej odbudowy po pożarze miasta 1656 roku. Prócz zestawienia wypłat za pracę majstrom budowlanym oraz ich pomocnikom i kosztów zakupu we Wrocławiu gwoździ do gontów dokument ten zawiera listę ofiarodawców na odlanie dzwonu dla kościoła. Wśród 48 nazwisk osób, które wpłaciły pieniądze na ten cel, znaleźli się między innymi mieszczanie, m.in. Dawid Laube , piastujący funkcję burmistrza w latach 60. i 70. XVII wieku, wytwórcy prochu Martin i Andreas Zugehörowie, Peter Woide – sekretarz królewski, scholarcha i członek rady parafialnej, złotnik Samuel Tschepe, Johann Caspar Melich – członek rady miasta, a także nieznanej profesji: David Kosner, Nicodemus Meltzner, David Lamprecht. Przy żadnym z wymienionych wyżej nazwisk nie podano tytułu czy profesji, w związku z tym brak i tej wskazówki, pozwalającej datować dokument. Przedmiotem zbiórki były zarówno gotówka jak i przedmioty metalowe. Michał Vetter junior podarował mały dzwonek mosiężny, Hans Stiller dwa cynowe talerze, David Biberstein dwa miedziane świeczniki, a Christian Grad cynowy półmisek.
W wyniku starań członków zboru wzniesiono budowlę jednoprzestrzenną, salową o wielobocznie zamkniętym, oszkarpowanym prezbiterium. Od strony zachodniej umieszczono wieżę o kwadratowej podstawie. Kościół w swej zewnętrznej formie nawiązywał do tradycji gotyckich. Była to prawdopodobnie świadoma manifestacja przeciw lansowanej przez kontrreformację architekturze barokowej , jak również zaznaczenie kilkuwiekowej tradycji religijnej braci czeskich. Podkreślali oni często, iż wywodzą się z ruchu husyckiego . Podobna zależność brył kościołów od tradycji średniowiecznej zauważana była także na Śląsku . Ukształtowanie wnętrza, podkreślające jedność wspólnoty parafialnej było zgodne z duchem reformacji.
Z końca lat 60. XVII wieku zachowały się protokolarze z przeprowadzonych zbiórek wśród parafian oraz spisy wydatków na odbudowę kościoła po pożarze 1656 roku oraz wieży. Z zachowanego dokumentu pochodzącego z 1667 roku wynika, iż comiesięczne zbiórki wśród parafian prowadzili mieszczanie Georg Michael oraz Martin Biberstein. Na listę wpisywano nazwiska ofiarodawców oraz wysokość wpłaty. Na samym początku omawianego wpisu znalazł się najhojniejszy ofiarodawca: Friedrich Jagkwitz – ciastkarz, asesor sądowy, członek rady miasta i rady parafialnej, który przekazał sumę 30 talarów. 10 talarów ofiarował inny członek rady parafialnej, radny miejski Martin Bähr . Pozostałe wpłaty wynosiły od 1 do 3 talarów. Wśród ofiarodawców znaleźli się senior Adam Samuel Hartmann, Andreas Zugehör i doktor Neomenius. W lipcu wpłynęła największa wpłata, w wysokości 100 talarów od szlacheckiego członka wspólnoty o nazwisku Złotnicki. To prawdopodobnie Albert Złotnicki, ojciec podstolego Aleksandra Złotnickiego .
Pożar miasta w 1707 roku strawił dach i wypalił wnętrze świątyni. Przed rozpoczęciem odbudowy władze zboru zorganizowały zbiórkę środków na terenie Polski i poza granicami. Na kolekty wśród protestanckich mieszkańców Europy wyruszyli delegowani przez parafię: duchowny Samuel Arnold oraz Dawid Klose. Także mieszkańcy Leszna wspomagali odbudowę i fundowali nowe elementy niezbędnego wyposażenia, jak np. siostry Catharina i Rosina Seidel z domu Kühn, które w 1710 roku ufundowały niewielki dzwon, odlany w warsztacie Sebastiana i Sigmunda Goetzów we Wrocławiu. Po odbudowie forma architektoniczna świątyni nie uległa zmianie. W 1714 roku salowe wnętrze nakryto pozornym sklepieniem kolebkowym. W jego centrum umieszczono plafon, a na spływach sklepienia znalazły miejsce cztery kartusze w obramieniach z liści akantu, girland kwiatów, owoców oraz palmet. Wewnątrz każdego z nich znalazło się przedstawienie emblematyczne. Malowidło z centralnego plafonu, obecnie nieistniejące, przedstawiało dom na skale, nad którym w banderoli umieszczono inskrypcję In aeternum non commovebitur . W kartuszu wschodnim umieszczono hebrajskie litery JHWH wpisane w błękitny trójkąt otoczony złotymi promieniami. Emblemat w południowym polu przedstawia kwiaty podlewane ręką wynurzającą się z chmur. Towarzysząca inskrypcja brzmi A Deo incrementum. 1 Kor III. Zachodni kartusz wypełniony jest wizerunkiem dorodnej palmy i napisem Iustus ut palma virescet. W ostatnim z pól, od strony północnej kościoła, umieszczono przedstawienie Arki Noego i nadlatującą gołębicę z gałązką oliwną w dziobie. Malowidłu towarzyszy inskrypcja Luctor et emergo! Gen: VII. Treść wszystkich tych malowideł wskazuje na Boga, jako źródło nadziei wśród niebezpieczeństw, siły, a także sprawcy wszelkiego rozwoju. Przy północnej i południowej ścianie kościoła zbudowano jednopiętrowe empory. O dacie ich budowy świadczy napis zachowany na belce: Anno 1708 den 2 Januarij. Prawdopodobnie inskrypcja ta odnosi się do początku prac przy odbudowie empor . Wszelkie prace budowlane ukończono w 1716 roku. Rok później podczas wizytacji zarządzonej przez biskupa poznańskiego, Krzysztofa Szembeka, w protokole zanotowano: „Kościół kalwiński zaś, mający stare ściany, pokryty jest nowym dachem, wewnątrz ozdobiony nowym sufitem, drewnianymi chórami i organami” .
Kolejne dwa pożary, które dotknęły miasto w XVIII wieku na szczęście nie uszkodziły kościoła, tak więc w niezmienionej formie przetrwał do początków XIX wieku . U schyłku XIX stulecia, w 1898 roku, wnętrze kościoła pomalowano. Na zachowanej ikonografii wnętrza z początków XX wieku widoczna jest też polichromia.
Dawne XVII- i XVIII-wieczne wyposażenie kościoła zachowało się tylko fragmentarycznie. Po dziś dzień w kościele stoi ambona ufundowana przez Aleksandra Żychlińskiego, podstolego sochaczewskiego. W liście datowanym na 7 kwietnia 1718 roku, a skierowanym do niejakiego pana Klausa w Lesznie pisał: „uniżenie proszę tyle fatygi sobie wziąć z podstarościm moim, z kowalem się zgodzić, żeby ta ambona na Święta koniecznie stała” . Zamożny kolator podarował swojemu kościołowi parafialnemu wspaniałe dzieło. Kosz ambony zdobią rzeźbione liście akantu, owoce winorośli i fig. Zaplecek tworzy rozciągnięta draperia zwieńczona obłokami z ręką Boga trzymającą księgę Słowa Bożego. Ażurowe zwieńczenie ambony pierwotnie zdobiły herby Aleksandra Żychlińskiego i jego żony Joanny Eleonory z Saliszów.
O bogactwie dawnego wyposażenia świątyni świadczą trzy spisy wykonane w XVIII wieku. Pierwsze takie zestawienie sporządził 20 marca 1732 roku dzwonnik Johann Opitz, a podpisał Christian Sitkowski . Wszystkie przedmioty podzielono na kategorie uwzględniające materiały, z jakich je wytworzono. Pierwszą grupę stanowiły argentaria wykonane ze srebra, następnie uwzględniono przedmioty z mosiądzu i cyny, a na koniec różnego rodzaju tkaniny. Wśród 24 przedmiotów ze srebra znajdowały się kielichy, dzbany, cyboria oraz talerzyki do prywatnej komunii. Spisując je zaznaczano, czy naczynie jest pozłacane oraz wymieniano cechy charakterystyczne takie jak: naniesiona data, inskrypcja fundacyjna a także sposób zdobienia i wmontowane drogie kamienie. Pokrywę dużego srebrnego dzbana dekorował medal z 1548 roku. Jeden z pozłacanych kielichów ozdobiono granatami i perłami, inny czeskimi diamentami. Srebrne cyborium pozłacane na brzegach, służące do prywatnej komunii nosiło datę 1611. Dwa inne cyboria zdobiły daty: 1645 i 1671. Tylko na trzech naczyniach umieszczono inskrypcje. Pozłacane cyborium ozdobiono napisem Deo Sacrum. Na spodzie jednego z pozłacanych dzbanów umieszczono inskrypcję: Der Evangel Revorm Deuts Gemein zu Lissa In Grosspolen 1688 oraz Andencken von den Bregischen Glaubens Genossen 1694. Wygrawerowany napis odnosił się do fundacji współwyznawców z Brzegu, którzy sfinansowali wykonanie dzbana u leszczyńskiego złotnika Georga Scholtza. Mamy tu do czynienia ze zbiorową fundacją niedawnych mieszkańców Leszna, którzy po potopie szwedzkim osiedli w Brzegu . Oba wymienione powyżej naczynia zachowały się po dziś dzień i są przechowywane w leszczyńskim muzeum . Prócz tego w zbiorach tej instytucji znajdują się dwa kielichy wymieniane w spisie z 1732 roku. Pod numerem piątym wymieniono pozłacany kielich zdobiony czeskimi diamentami. Na stopie tegoż naczynia umieszczono sceny z dzieciństwa Chrystusa . Drugi z kielichów spisany pod numerem 16, pozłacany o czaszy zdobionej emalią, posiada na stopie plakietę z wizerunkiem Baranka paschalnego – symbol Jednoty, oraz datę 1564 . Według tradycji funkcjonującej w leszczyńskiej parafii reformowanej przywieziony został przez czeskich uchodźców . W parafiach brackich na terenie Czech na początku XVII wieku używano od jednego do czterech kielichów. Były to z reguły naczynia cynowe, chociaż zdarzały się srebrne, pozłacane. Były to z reguły fundacje szlacheckich patronów wspólnot. Takim darem mogły być i leszczyńskie kielichy .
W przypadku srebrnych argentariów trzykrotnie wymieniano nazwisko darczyńców. W dwóch przypadkach dotyczyło to osób stanu szlacheckiego: nieznana z imienia panna Schöneich ufundowała dwa świeczniki, a niejaka pani Wilkowska pozłacane cyborioum. Jedyną mieszczką była fundatorka srebrnego kielicha, pani Ficary (Ficari). Być może była to żona Georga Ficary (Ficcariusa) piastującego stanowisko członka rady miejskiej w Lesznie na przełomie XVII i XVIII wieku, a także będącego członkiem rady parafialnej .
Wśród przedmiotów cynowych i mosiężnych w spisie uwzględniono trzy wiszące w kościele żyrandole, cztery cynowe dzbany, misę chrzcielną oraz dwa talerze. Wiadomo, iż jeden z żyrandoli, zwieńczony figurką mężczyzny dosiadającego orła został ufundowany w 1702 roku przez dwóch mieszkańców Wrocławia: Benjamina Pantzera i Aleksandra Jonstona. Ten ostatni był wnukiem leszczyńskiego polihistora, nadwornego lekarza Bogusława I Leszczyńskiego, Jana Jonstona . Pierwotnie świecznik ten wisiał nad stołem do Wieczerzy Pańskiej. Obecnie żaden z przedmiotów wymienianych w spisie nie istnieje.
Kolejnym zespołem omawianym w inwentarzu z 1732 roku są „nakrycia i bielizna ołtarzowa”. Został on podzielony na dwie grupy. Pierwsza, licząca 28 tkanin, to zbiór będący własnością leszczyńskiej parafii. Drugi, liczący 15 pozycji, został określony jako „nakrycia ołtarzowe, które przypuszczalnie należą do innych parafii”. Zgromadzone tkaniny to zarówno lniane obrusy obszyte koronkami jak również bogate nakrycia z różnokolorowego jedwabiu. Zdobione były one motywami kwiatowymi, niekiedy oblamowane złotą koronką. W niektórych przypadkach zaznaczano, iż obrusy są stare i wyblakłe. Prócz tego wymieniane są także welony do nakrywania kielichów. Ciekawym elementem, o nie do końca rozpoznanym przeznaczeniu, były „paski ołtarzowe” zdobione czerwonym i złotym haftem jedwabnym. Tego typu elementy nie są wymieniane ani w inwentarzu kościoła toruńskiego ani wśród zachowanych do początku XX wieku argentariów wileńskich . Bardzo możliwe, iż były one upinane na brzegach obrusu lub też zdobiły balaski wokół Stołu Pańskiego. Tylko w trzech przypadkach wymieniono osobę ofiarodawcy: małżonkę nieokreślonego podkomorzego, niejaką panią Grabską i leszczyniankę Catharinę Bähr. Być może była ona spokrewniona z Martinem Bährem, członkiem rady parafialnej kościoła reformowanego w Lesznie. Już po zakończeniu spisu dopisano kolejne przedmioty. Na świętego Michała (29 września) 1732 roku żona Georga Friedricha Klose ofiarowała obrus ołtarzowy ozdobiony koronkami oraz srebrny kielich i patenę o łącznej wadze 31 łutów. W latach 30. XVIII wieku Klose pełnił kilkakrotnie funkcję asesora sądowego, był także starszym cechu kupców . Kolejną z ofiarodawczyń była niejaka pani Quaiser, prawdopodobnie wdowa po leszczyńskim burmistrzu. Jej darem, złożonym 12 grudnia 1742 roku, był biały obrus obszyty koronkami. Prawdopodobnie ona, lub ktoś z jej rodziny, przekazali do kościoła w czerwcu 1756 roku dużą serwetę na chrzcielnicę, zdobioną literami ABQ. Potwierdzonymi fundacjami szlacheckimi są trzy antepedia: jedno z monogramami KZMB IZBB EZBS i datami 1736 i 1742 ufundowane zostało przez Konstancję z Mielęckich Bronikowską oraz jej dwie córki Ewę i Joannę, drugie srebrne zdobione złotymi kwiatami to dar nieznanej z imienia Chlebowskiej . Trzecia tkanina, z wielkim wzorem czternastoramiennej gwiazdy, pochodzi z Turcji. Materiał, z którego wykonano antepedium należy do wykonywanych w tym kraju tkanin, z których od XIV do XVIII stulecia wyrabiano reprezentacyjne tuniki tzw. hilaty, noszone przez sułtana, dygnitarzy i wysokich urzędników na dworze. Szaty te były zwyczajowym prezentem wręczanym posłom obcych mocarstw. Na ziemie polskie trafiały również jako łup zdobyty podczas licznych wojen toczonych w XVII stuleciu. Bywało, iż darowano je do kościołów, by wykonać z nich np. ornaty. Znaczenie takich darów podnosił także fakt, iż zdobyte zostały w wyniku przewagi polskiego oręża nad potęgą islamu. Podobne pochodzenie, a co za tym idzie zabarwienie emocjonalne, może mieć leszczyńskie antepedium. Być może tkaninę tę przywiózł spod Wiednia w 1683 roku Aleksander Złotnicki, członek polskiej parafii kościoła św. Jana.
Bogate wyposażenie kościoła św. Jana fundowane przez szlachtę ale także i mieszczan odbiegało od pierwotnie postulowanego ubóstwa świątyń braci czeskich. Ofiarowywane naczynia oraz tkaniny były darem dla Boga, ale jednocześnie podkreślały znaczenie ofiarodawcy we wspólnocie.
Podobnie układały się losy budowy kościoła parafii ewangelicko-augsburskiej. Leszczyńscy luteranie, mimo trudów organizowania życia na nowo, w niedługim czasie po otrzymaniu zezwolenia przystąpili do budowy kościoła. 3 maja 1634 roku, w święto Znalezienia Krzyża, uroczyście położono kamień węgielny a w pierwszą niedzielę adwentu 1635 roku dokonano poświęcenia kościoła, któremu nadano imię Krzyża . Nie wiemy, jak wyglądała ta budowla. Z pierwszego okresu dziejów Leszna nie zachowały się źródła ikonograficzne. W opisie miasta napisanym po pożarze w 1656 roku Jan Amos Komeński wspomniał tylko, iż świątynia zbudowana z muru pruskiego była obszerna i obliczona na potrzeby rozrastającej się wspólnoty. Pierwszy leszczyński pastor luterański, Melchior Maronius, w kazaniu wygłoszonym na uroczystości poświęcenia kościoła , w oparciu o opis przybycia Jezusa do Jerozolimy (Mt 21), podkreślał zaangażowanie uciekinierów, którzy mimo iż stracili swoje wcześniejsze świątynie, majątek i domostwa, to jednak trawiący ich głód Słowa Bożego doprowadził do budowy nowego kościoła. Znaczące stało się także wezwanie świątyni. Maronius mówił: „Nasz nowy kościół otrzymuje szczególne imię, my możemy go w dobrej wierze nazywać kościołem Krzyża, ponieważ my, przepędzeni i wygnani Krzyżowi Bracia i Krzyżowe Siostry, mimo przeciwności wznieśliśmy go”. Na zakończenie kazania duchowny podziękował seniorowi gminy, burmistrzowi Philippowi Heldowi oraz starszyźnie parafii: Georgowi Heintzemu, Davidowi Hannicke, Andreasowi Heldowi, Georgowi Adolphowi, Corneliusowi Pischelowi i Christophowi Leibischerowi) za troskę, wierność i pilność podczas budowy . Na szczególne podziękowanie zasłużył Georg Hentschel, kupiec, który od czterech lat pilnie wykonywał obowiązki kantora . Z innego źródła wiadomo również, że wymieniony Georg Heintze ofiarował sztuki złota, za które zakupiono kielich.
Świątynia spłonęła doszczętnie podczas pożaru miasta 28 kwietnia 1656 roku. To tragiczne wydarzenie doprowadziło do rozproszenia dużej części mieszkańców miasta. Uciekli również duchowni parafii luterańskiej, którzy znaleźli zatrudnienie w innych miejscowościach. W Lesznie pozostał tylko długoletni diakon Michael Stelzner. To on zaczął gromadzić datki na budowę nowego kościoła, rozpoczynając kolektę od swojej ojczyzny, Saksonii. W wyniku zbiórki uzyskano odpowiednią kwotę, by w oparciu o przywilej Rafała Leszczyńskiego w 1660 roku rozpocząć budowę drugiego kościoła. Pieniędzy nie starczyło jednak na doprowadzenie przedsięwzięcia do końca. Wsparcia finansowego udzielili na ostatnim etapie budowy m.in. kupcy z Gdańska oraz innych miast . Kościół uroczyście poświęcono w pierwszą niedzielę adwentu 1666 roku. Była to budowla szachulcowa o trzech rzędach okien. We wnętrzu 14 drewnianych słupów podtrzymywało drewniany sufit, ozdobiony malowidłami i złoceniami. Dwupiętrowe empory obiegały kościół od strony południowej, zachodniej i północnej. Dekorowały je sentencje w ozdobnych ramach oraz obrazy. Współfinansował to dzieło mieszczanin leszczyński, Gottfried Bertermann. Bogate wyposażenie wnętrza umożliwiły prywatne fundacje parafian. Kupiec Martin Walter junior ofiarował drewnianą ambonę bejcowaną na czarno i zdobioną złoceniami. Ustawiono ją po stronie południowej kościoła. W zamian za to, zastrzegł dla siebie tylko jedno miejsce w ławkach dla mężczyzn oraz ławkę dla kobiet. Układ oraz dekoracja, tego znanego tylko z opisów, wnętrza przywodzą na myśl Kościół Pokoju w Jaworze.
Wykonanie wszystkich okien również sfinansowali parafianie: każde z okien miało 12 pól i 47 szyb, które kosztowały po 28 talarów. Trzy duże na ścianie wschodniej powyżej ołtarza ufundowali Gottfried Held oraz Mathaus Liebe. Inni mieszczanie najróżniejszej profesji (np. Christian Halbsgott – farbiarz materiałów delikatnych, Jakob Friedrich Gerhald – postrzygacz sukna, Georg Renner – garbarz, Martin Schaefer – mydlarz, Andreas Tschepke – kotlarz), a także członkowie bractw czeladniczych zapłacili za wykonanie pozostałych okien. Kościół posiadał także kaplicę chrzcielną nakrytą pozornym sklepieniem podciągniętym na linie oraz zakrystię, w której wisiał zegar . W 1671 roku świątynię luterańską wyposażono w organy. Dziewięć lat po poświęceniu kościoła położono kamień węgielny pod budowę nowej drewnianej wieży. 13 sierpnia 1677 roku budowniczy Christoph Schwarz z Leszna zwieńczył wieżę hełmem. Równocześnie za pieniądze ze spadku po Kasparze Goldamerze ufundowano nową chrzcielnicę oraz ołtarz .
Aspiracje leszczyńskich luteranów przerastały jednak fakt posiadania szachulcowego kościoła, skoro w mieście stały w tym czasie murowane gmachy świątyń: katolickiej (w trakcie budowy) i braci czeskich (zbudowanej w latach 1652–1654). I oni pragnęli chwalić Boga w okazałym, postawionym z trwałych i solidnych materiałów kościele. Pierwszym krokiem ku realizacji takiego zamiaru było założenie w 1685 roku cegielni przez starszego zboru, Abrahama Goldamera. Dzięki temu dwa lata później wzniesiono murowaną ścianę na północ od istniejącej świątyni . Niestety, w lipcu 1707 roku Rosjanie sprzymierzeni z Augustem II Sasem spalili Leszno . Całkowitemu zniszczeniu uległ również kościół luterański. Rozproszeni parafianie zorganizowali się stosunkowo szybko. Już we wrześniu 1707 roku powrócili z nieodległych, położonych po śląskiej stronie Witoszyc (Heinzendorf) duchowni. Rozpoczęto odprawiać nabożeństwa w szpitalu św. Jerzego, który nie ucierpiał zbyt wiele w niedawnym pożarze. W grudniu na placu kościelnym budowniczy Johann Friedrich Müller postawił dużą drewnianą szopę z emporą wspartą na kolumnach, kaplicą chrzcielną oraz zakrystią . Prowizoryczną świątynię wyposażono w ambonę oraz konfesjonał. Mieszczka leszczyńska, Susanna Rosen z domu Kronenberg ufundowała cynową misę chrzcielną, którą z powodu braku chrzcielnicy stawiano na stole. Kupiec Michael Rudolf podarował krucyfiks i dwa świeczniki na ołtarz ozdobione inskrypcją . Ten budynek nie satysfakcjonował parafian. Pragnęli oni, aby w miejscu spalonego kościoła stanął nowy, wspanialszy. Na to brakowało jednak środków finansowych. Pożar zniszczył nie tylko ratusz i kościoły, ale także domy oraz warsztaty pracy. Kontrybucja, której zażądał oddział rosyjski, pochłonęła najprawdopodobniej wszystkie oszczędności . Mimo tych trudności wspólnota luterańska rozpoczęła kwestę na rzecz odbudowy wśród współwyznawców zamieszkujących inne miasta Rzeczypospolitej oraz sąsiednie kraje. Daniel Held zebrał wśród mieszczan wrocławskich oraz szlachty 6 talarów śląskich. Na ziemie niemieckie wyruszyli Nicolas Lechner i Georg Melchior Morgenstern. Podczas kilkumiesięcznej wędrówki odwiedzili miasta Saksonii, Turyngii, a następnie podążyli na północ i dotarli aż nad Morze Północne. Dwaj inni mieszczanie, Kaspar Clemens Grab oraz Johann Friedrich Andreall odwiedzili wielkie miasta w Prusach Królewskich: Toruń, Malbork, Elbląg, Gdańsk. Wszędzie byli przyjmowani z otwartością i wspomagani ofiarami. Mieszkający w Gdańsku Samuel Schelwig ofiarował 50 florenów „na odbudowę kościoła, w którym był ochrzczony i dla którego dziadek ze strony matki, Johann Heermann układał pieśni” . Także w Toruniu kwestarze zostali wspomożeni przez mieszczan pochodzących z Leszna.
Autorem projektu planowanej świątyni był prawdopodobnie włoski budowniczy działający na terenie Wielkopolski, Pompeo Ferrari . Ten włoski mistrz, sprowadzony z Rzymu przez Rafała i Stanisława Leszczyńskich, realizował początkowo zlecenia magnatów w Rydzynie i Lesznie. Z czasem zaczął pracować na zamówienie wielkopolskich parafii oraz klasztorów . Stworzył przedsiębiorstwo budowlane, które mogło działać w wielu miejscach równocześnie. Stylistyka jego prac nawiązywała do twórczości Guarino Guariniego . Zatrudnienie takiego architekta było bez wątpienia świadectwem możliwości finansowych wspólnoty, ale także ambicji artystycznych jej członków. Miała powstać budowla na planie prostokąta, z wieżą od zachodu, częściowo wtopioną w bryłę i dwoma ryzalitami w połowie ścian północnej i południowej. Wnętrze zamierzano nakryć potężną eliptyczną kopułą z latarnią. O takich planach świadczą analiza pozostałości pierwszej fazy budowy, jak i kształt modelu przechowywanego niegdyś na plebani . Poważną przeszkodą w rozpoczęciu prac była zaraza, która panoszyła się w Lesznie oraz innych miastach Wielkopolski w 1709 i 1710 roku. Budowę zaczęto 31 sierpnia 1711. Wtedy to wytyczono plac pod nowy kościół. Na mistrza murarskiego prowadzącego prace powołano katolika Hansa Adama Stiera z Rydzyny. 1 września o godzinie siódmej rano odbyło się uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego. Z tej okazji senior Zacharias Herrmann wygłosił kazanie, którego myślą przewodnią był Jezus jako kamień węgielny Kościoła. Po zakończeniu mowy duchowny wrzucił trzy kielnie wapna pod przygotowany kamień. Już tego samego dnia rozpoczęły się problemy z kontynuacją prac, co wynikało po części z prawa obowiązującego od 1674 roku w Rzeczypospolitej. W myśl tych przepisów nie wolno było budować i odbudowywać innych kościołów niż katolickie . Proboszcz miejscowej parafii katolickiej zażądał okazania biskupiego pozwolenia na budowę. Przedstawiciele ewangelickiej wspólnoty, farbiarz Garve oraz starszy cechu sukienników Samuel Krause wyjaśnili, iż pozwolenie na budowę dał generał Seydlitz, administrator dóbr Leszczyńskich z ramienia króla Augusta II, i to on miał wszystko z biskupem ustalić. Już 4 września 1711 do Poznania udał się mieszczanin leszczyński, asesor sądowy Georg Döring, aby prosić Seydliza o dalsze wstawiennictwo . Tak też się stało. Generał przedstawił biskupowi Michałowi Bartłomiejowi Tarle wcześniejsze przywileje wydane parafii luterańskiej przez właścicieli miasta oraz układ dziedzica Rafała Leszczyńskiego z proboszczem katolickim, księdzem Franciszkiem Libowiczem z 1702 roku. Nie przyniosło to jednak pozytywnego efektu. Mimo toczącego się sporu budowa była kontynuowana. Z akt parafii ewangelickiej wynika, że wydatki na budowę w 1712 roku wyniosły 1992,30 talarów. W latach 1713 i 1714 regularnie wypłacano majstrowi murarskiemu 120 szylingów tygodniowo, a czeladnikom łącznie 110 szylingów. Cały czas płacono także strycharzowi pracującemu w uruchomionej przez parafię cegielni . W 1713 roku biskup Michał Bartłomiej Tarło wstrzymał budowę i zagroził magistratowi miasta karą 3000 dukatów w razie nieposłuszeństwa . Spór między leszczyńskimi luteranami a biskupem toczył się przez kilka lat. Sprawa dotarła do króla Augusta II, a później przed trybunał piotrkowski. Ostatecznie, w dużej mierze dzięki poparciu króla pruskiego Fryderyka Wilhelma I Hohenzollerna i jego posła hrabiego Lollhoffla von Lowensprung spór zakończył się pomyślnie dla leszczyńskiej parafii ewangelicko-augsburskiej. 20 grudnia 1715 roku Piotr z Czekarzewic Tarło, administrator biskupstwa poznańskiego, cofnął zakaz, stawiając jednak wyraźnie określone warunki . Stanowiły one, że należało wykończyć budynek w murze pruskim i nie wolno było stawiać wieży. Na skutek narzuconych ograniczeń wspólnota ewangelicka musiała zrezygnować z ambitnych planów architektonicznych. Zaadaptowano zatem stojące już ceglane mury, nadbudowano je stosując konstrukcję szachulcową i stworzono system bazylikowy z niższymi nawami bocznymi . W sprawozdaniu z wizytacji kurii biskupiej z 1717 roku dotyczącej kościołów dysydenckich zapisano: „Widzieliśmy kościół luterski dopiero co z cegieł wystawiony, zwyczajnych stóp około 70 szeroki zewnątrz zupełnie wykończony” . Zewnętrzny wygląd świątyni znany jest z rysunku Fryderyka Bernarda Wernera wykonanego w 1740 roku .
Z dokumentów wynika, iż wnętrze kościoła było proste. Kolumny, które podtrzymywały sklepienie wykonano z drewna. Przy ścianie południowej i północnej umieszczono trzypiętrowe empory, których budowę finansowały cechy. Wiadomo, że cech postrzygaczy sukna opłacił w 1718 roku budowę trzeciego piętra empor między drugą a trzecią kolumną (licząc od strony ołtarza) i jednocześnie zapłacił za wykonanie ławek do tej części galerii . W 1721 roku cieśla Hoessler wykonał w kościele drewniany sufit ozdobiony rzeźbami i pomalowany. Te prace były możliwe dzięki corocznym zbiórkom prowadzonym w domach mieszkańców parafii. W 1724 roku taka kwesta przyniosła 1100 polskich guldenów. O finanse parafii i długi wynikające z budowy aż po lata 30. XVIII wieku troszczyli się mieszczanie: Gottfried Fritsch, Caspar Goldamer, Jacobsen, Einchorn . W 1730 roku drewniany sufit w południowym przedsionku zastąpiono sklepioną kopułą wykonaną przez Johanna Adama Stiera. Ozdobiono ją malowidłami wykonanymi przez miejscowego malarza Holckego. Nie były to zwykłe dekoracje roślinne czy geometryczne, a przemyślany program ikonograficzny. Na czterech polach sklepienia ukazano cztery etapy życia człowieka: na pierwszym widniało przedstawienie pola z kiełkującym zbożem i napis So wacht er Mensch In seiner grinen Jugendt. Na drugim namalowano zboże w źdźbłach i napis So bleiht Und Reiff er In der Tugend. Trzecie pole ozdobiono przedstawieniem zboża gotowego do żniw i opatrzono je tekstem Hier zeigt er sich In seiner Totenfabe. Na ostatnim widoczny był wiejski człowiek niosący snop i tekst So bringt er Heim die Freundengarbe. Z protokołu wizytacyjnego sporządzonego przez kanonika Ollricha w 1756 roku wynika, że w kościele znajdował się drewniany ołtarz rzeźbiony, malowany i złocony, w którym umieszczono obraz przedstawiający Chrystusa na górze Oliwnej. Niezbędne wyposażenie uzupełniały ambona i chrzcielnica. Naprzeciw ołtarza umieszczona była empora organowa ufundowana przez parafian. Pod chórem muzycznym znajdowała się loża dla rodzin szlacheckich oddzielona od kościoła szklanymi oknami, zdobiona barwą złotą i błękitną . Do kościoła przylegały od strony wschodniej biblioteka oraz zakrystia. Bibliotekę ufundował zmarły podczas zarazy w 1709 roku diakon Jeremias Hentschel, który w swoim testamencie zapisał na ten cel 970 guldenów . Zakrystia przez wiele lat pozostawała niewykończona. Dopiero w 1742 roku wybrukowano podłogę, a sufit ozdobiono sztukateriami. Prace murarskie opłacił Döring , z fundacji mieszczanina Dittmarscha wykonano konfesjonał, zaś niejaki Klepperbeim ofiarował złocone lustro. Nieznana z nazwiska wdowa podarowała zielone zasłony do obu okien oraz nakrycie na ołtarz w takim samym kolorze .
Wszystkie te wysiłki całej wspólnoty luterańskiej miały jeden cel, aby kościół stanowiący centrum parafii był budowlą okazałą i należycie wyposażoną. Wbrew obowiązującemu prawu, leszczyńscy luteranie nie zarzucili marzeń o postawieniu wieży. Jej projekt zamówiono w 1743 roku u Karola Marcina Frantza, architekta pracującego w Rydzynie. Ze względów politycznych realizacja możliwa była dopiero 30 lat później, gdy 5 marca 1768 roku zrównano w prawach katolików i protestantów. Od 1778 roku czyniono przygotowania do inwestycji i zbierano pieniądze, o które po kolejnym pożarze miasta w 1767 roku, było niezwykle trudno. Starszy kościoła, doktor medycyny, Dionisius Döring obliczył, że na budowę murowanej wieży z drewnianym hełmem okrytym blachą potrzeba 24600 polskich guldenów. Kwotę niezbędną do rozpoczęcia robót zebrano i w 1781 roku przystąpiono do pracy. Ze środków parafii opłacano tylko mistrza murarskiego oraz cieślę. Pozostałe koszty ponosili członkowie wspólnoty opłacając dniówki robotników jak również pracując przy budowie. 15 września 1782 roku w zwieńczeniu wieży umieszczono puszkę z dokumentami oraz monetami pochodzącymi z XVII i XVIII wieku. Kilka z nich podarowały dwie zamożne mieszkanki Leszna: Justine Renate Döring z domy Eydtner i Johannę Florentine Weigt z domu Bretschneider . Radość z posiadania pięknie ozdobionego kościoła nie trwała długo. W 1790 roku wybuchł pożar miasta, który pochłonął nie tylko kościół, ale także plebanię, domy dla nauczycieli i oba szpitale. Nabożeństwa przeniesiono do kościoła św. Jana.
Odbudowę podjęto w 1792 roku, ale poważne trudności finansowe i szeroki zakres prac budowlanych sprawiły, że trwała ona kilkanaście lat. Spełniając marzenia wielu pokoleń luteranów wznoszono murowany kościół z wysoką wieżą. Okazałą świątynię poświecono 9 czerwca 1805 roku. Miała ona 24 metry szerokości i 44 metry długości. Od zachodu zamykała ją wysoka wieża z kruchtą w przyziemiu. Centralne wnętrze na planie ośmioboku wpisanego w prostokąt obiegały dwa piętra empor. Środkową część kościoła nakryto pozornym sklepieniem kolebkowym z lunetami. W południowo wschodnim narożniku w piętrowej przybudówce umieszczono zakrystię i bibliotekę. Nowy ołtarz wykonali w 1804 bracia Wentzel. Ambona powstała dzięki funduszom z legatu zmarłego w 1793 roku pastora Johanna Caspara Längnera, który w leszczyńskiej parafii przepracował 50 lat . Środki na budowę świątyni pochodziły ze zbiórek pieniężnych wśród członków parafii i mieszkańców innych miast Wielkopolski, Śląska oraz Prus. Już w 1791 roku pastor Längner wystarał się u króla pruskiego o zezwolenie na publiczną kolektę. Akcje takie przeprowadzano kilkakrotnie aż do roku 1805 . Ostatnim aktem budowy kościoła było wzniesienie nowego hełmu wieży według zachowanego projektu Karola Martina Frantza w 1909 roku.
Wiadomo, że w XVII i XVIII wieku mieszczańscy fundatorzy darowali do kościoła elementy ruchomego wyposażenia. W 1753 roku Hedwiga Soranska z domu Weislin ufundowała kielich udekorowany trybowanym przedstawieniem Trójcy Świętej, wykonany przez leszczyńskiego złotnika Andreasa Adama Heisiga . Osobną grupę paramentów znanych tylko ze źródeł stanowią tkaniny. Za najstarsze uchodziło nakrycie na kielich z 1665 roku. W centrum tkaniny znajdowała się haftowana scena przedstawiająca Pokłon Trzech Króli. Przedstawienie otoczone zostało obramieniem z kwiatów, wśród których możemy wyróżnić róże i tulipany. Nad sceną wyhaftowano datę 1665, a poniżej przedstawienia monogram AMGM, który prawdopodobnie odnosi się do fundatorów, być może przedstawicieli zamożnej rodziny Morgensternów. Inne nakrycia na kielich pochodziły z 1732, 1739 i 1808 roku oraz tkanina zdobiona haftem krzyżykowym z przełomu XVII i XVIII wieku. Julius Kohte wymienia również tkane nakrycie ołtarzowe w kolorze zielonym i białym, ufundowane przez Johanna Christopha Wincklera, mieszczanina i starszego parafii w 1728 roku. Tkanina ta przedstawiała historię Jezusa Chrystusa od Zwiastowania przez Narodzenie i Pokłon Pasterzy aż po Ostatnią Wieczerzę, Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Każda scena uzupełniona była stosownym napisem. W dwóch dolnych narożnikach tkaniny pokazano Mojżesza oraz Aarona. Bordiurę stanowiły postaci aniołów oraz apostołów z atrybutami w dłoniach . Jedna z nielicznych zachowanych fotografii przedstawia inną niezachowaną tkaninę – antepedium z zielonego aksamitu z haftowanymi, srebrnymi literami. Napis umieszczony wzdłuż trzech krawędzi przytaczał dwa krótkie fragmenty z Biblii (J 6). W centrum wyhaftowano dwa monogramy AMF i GB odnoszące się do fundatorów oraz datę 1733. Litera F na końcu pierwszego monogramu mogłaby wskazywać na nazwisko Fritsch. Adam Fritsch, żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku, piastował funkcję asesora sądowego oraz starszego parafii luterańskiej. Z dwóch kolejnych małżeństw narodziło się dziesięcioro dzieci . Być może któreś z nich było współfundatorem tkaniny.
Bardzo ważnym elementem wyposażenia kościoła Krzyża był zespół portretów umieszczonych w zakrystii kościoła. Tradycja tworzenia wizerunków duchownych wywodziła się z namalowanych w połowie XVI stulecia przez Lucasa Cranacha portretów Marcina Lutra i Filipa Melanchtona. W miastach wielowyznaniowych wizerunki te stanowiły wyraźny znak samookreślenia konfesyjnego odróżniającego kościół zarówno od świątyni katolickiej jak i kalwińskiej . Była to świadoma manifestacja przynależności do wyznania ewangelicko-augsburskiego. Innym sposobem określenia tożsamości luterańskiej parafii było odwoływanie się do wydarzeń i znaczących postaci w dziejach konkretnej wspólnoty. W tym przypadku najważniejsze były wizerunki zasłużonych duchownych, kaznodziejów, którzy swoją pracą wywarli wpływ na życie parafialnej społeczności. Aby czas nie zaćmił ich zasług zamawiano portrety umieszczane z reguły w zakrystii kościoła. W ten sposób stopniowo tworzono specyficzną galerię portretów. Takie zbiory istniały m.in. w kościołach Gdańska, Torunia, Wrocławia . Forma takiego wizerunku ukształtowała się już w XVII stuleciu i w niezmienionym kształcie przetrwała do XIX stulecia. Modela przedstawiano w stroju duchownego, z Biblią czy krucyfiksem w dłoni, często na tle półek wypełnionych książkami. Takie ujęcie miało podkreślać uczoność portretowanego. Na fotografiach wykonanych przez leszczyńskiego fotografa Udo Mertensa w latach 1933–1935 dokumentujących wnętrze zakrystii kościoła Krzyża widnieje kilkanaście tego typu wizerunków pochodzących z XVIII i XIX stulecia. Zespół ten zachował się w szczątkowej formie. W zbiorach Muzeum Okręgowego w Lesznie przechowywane są wizerunki kilku duchownych: Christiana Siegmunda Thomasa, Daniela Gottlieba Viebiga, dwóch niezidentyfikowanych duchownych oraz świeckiego seniora Fryderyka Gottlieba Zieglera.
Wszystkie elementy wyposażenia, a także forma architektoniczna kościoła luterańskiego są świadectwem nie tylko troski parafian o posiadanie godnego miejsca, w którym wspólnota będzie gromadzić się na modlitwę ale także ambicji artystycznych jej członków.
Dłuższą historię posiada parafia luterańska w Śmiglu, bo jej początki sięgają 1560 roku. W 1595 roku na gruncie kupionym od Wacława Rozdrażewskiego za 100 florenów luteranie postawili pierwszy kościół w miejscu, gdzie ulokowano także cmentarz. Świątynia, zbudowana z drewna, przetrwała tylko 15 lat, gdyż spłonęła w 1610 roku. Drugi budynek kościoła postawiono na rynku. Uległ on zniszczeniu podczas pożaru miasta 30 lat później. Następny gmach wybudowano „hinter dem Markt”. Uroczystość poświęcenia świątyni miała miejsce 14 czerwca 1644 roku w obecności tłumnie zgromadzonych wiernych. Ten budynek o konstrukcji szachulcowej i dwóch kondygnacjach empor mógł pomieścić 700 osób. Rozbudowano go w 1708 roku. W 1764 roku gmach podwyższono o wieżę. Wiadomo, że posiadał malowidło w ołtarzu i malowana ambonę, a od 1714 roku, z inicjatywy pastora Johanna Heinricha Richtera, 30-piszczałkowe organy roboty Matthäusa Brandnera z Torunia. U schyłku XVIII wieku kościół był budynkiem drewnianym, nakrytym trzyspadowym dachem pokrytym gontem. Do niego dobudowana była zamykana loża z oknami, w której zasiadali szlacheccy patroni. W bliskości kościoła znajdował się mały budynek z mieszkaniem dzwonnika, w którym uczono dzieci. Do parafii należały także budynki mieszkalne dla pastorów, rektora i nauczycieli. Budynek szkolny liczył około 12 łokci kwadratowych . W 1814 roku kościół wraz z całym miastem spłonął. Z jego wnętrza uratowano liczne elementy wyposażenia, m.in. argentaria używane podczas nabożeństw, krucyfiksy, lichtarze, nakrycia i tkaniny ołtarzowe, część umeblowania oraz portret Lutra i dwu duchownych: Martina Adelta i Gottlieba Riedla . Wyposażenie tego kościoła znamy wyłącznie z przekazów źródłowych oraz publikacji Juliusa Kohtego i wzmianek w XIX-wiecznej prasie, która odnotowywała dary na rzecz nowej świątyni. I tak np. 25 kwietnia 1811 roku nieznany ofiarodawca przekazał śmigielskiej świątyni srebrny wewnątrz złocony kielich z pateną i puszkę na hostie z grawerowanymi inskrypcjami: den 25sten April 1810 .
Swój ostatni Dom Boży, tym razem murowany, postawili luteranie w 1830 roku według projektu pruskiej komisji budowlanej. Koszt budowy kościoła wyceniono na 10240 talarów wraz z zapłatą dla budowniczego Wiednera ze Wschowy. Już 3 września 1827 roku wmurowano kamień węgielny, a budowę ukończono 27 września 1828 roku . Na rzecz budowy świątyni rozpisano kolektę. Od 1819 do 1821 roku zebrano 600 talarów i 22 grosze, o czym doniesiono na łamach „Dziennika Urzędowego Prowincji Poznańskiej” z 13 marca 1821 roku . Wykończenie ołtarza było możliwe dzięki ofiarności cechu sukienników, który sprzedał srebrny wilkom a uzyskane środki przeznaczył właśnie na ten cel.
W 1830 roku, 10 listopada, uroczyście poświęcono nowy kościół. Była to budowla na planie wydłużonego prostokąta z płytkim, półkolistym prezbiterium, z obiegającymi jednonawowe wnętrze dwoma kondygnacjami empor wspartych na żłobkowanych filarach. W oparciu o zachowaną skromną ikonografię możemy stwierdzić, iż przy drugim filarze po lewej stronie usytuowano ambonę, a centrum klasycystycznego ołtarza wypełniał obraz przedstawiający Jezusa na górze Oliwnej. W 1869 roku do świątyni dobudowano masywną wieżę. Od 1946 roku kościół objęła w zarząd katolicka parafia farna. W 1981 roku erygowana została parafia katolicka pw. św. Stanisława Kostki.
I ta światynia przez kolejne lata wyposażana była przez dary parafian i patronów. W trosce o zapewnienie oprawy nabożeństwom księżna Acerenza Pignateli ufundowała 1842 roku organy o wartości 7000 marek . W 1851 roku świątynia wzbogaciła się o anonimowy dar: cztery wielkie świeczniki ołtarzowe z lanego żelaza „mocno wyzłocone” i takiż krucyfiks o wartości 80–100 talarów . W ołtarzu głównym znajdował się „arcypiękny, przez profesora Blank w Warszawie malowany obraz ołtarzowy, przedstawiający Zbawiciela świata modlącego się na górze oliwnej, w złocistych ramach, 8 stóp 3 cale reńskie wysoki, 3 stopy 10 ½ cala szeroki”, ufundowany przez pochodzącego ze Śmigla mieszczanina i piekarza warszawskiego Johanna Samuela Kauschke .
Pod koniec XIX wieku Julius Kohte w swym katalogu zabytków odnotował najcenniejsze paramenty: małą konew cynową do wina z grawerowanym ornamentem z 1810 roku, wielką cynową misę na sprzęty do mszy z 1747 roku, cynową misę chrzcielną ofiarowaną w 1830 roku i sygnowaną IFB. To ostatnie naczynie powstało w pracowni leszczyńskiego konwisarza Johanna Friedricha Böttchera. Kohte wyliczył także trzy miedziane misy sprzed 1708 roku, niebieskie jedwabne nakrycie z haftowanym deseniem i wyszytą datą 1744, dwa krzesła z oparciami z farbowanej skóry z 1 połowy XVIII wieku oraz misę chrzcielną wykonaną z cyny z inskrypcją Elias Pfützer 1643 .
Wnętrze świątyni znane jest dziś wyłącznie z ubogiej ikonografii początku XX wieku przedstawiającej ołtarz i usytuowaną z boku ambonę.
Dzieje parafii protestanckich i należących do nich świątyń w Lesznie i Śmiglu są doskonałymi przykładami troski i zmagań wiernych o godne miejsca modlitwy. Ilustrują też warunki egzystencji wspólnot ewangelickich na pograniczu Wielkopolski i Śląska, które uwarunkowane było współdziałaniem szlacheckich patronów zapewniających opiekę oraz mieszczan troszczących się na co dzień o wygląd świątyni oraz jej wyposażenie. Ta wielowiekowa współpraca zaowocowała nie tylko duchowym rozwojem parafii, ale także budowlami i elementami wyposażenia, nierzadko o wysokiej klasie artystycznej.